Mikołaj Kusak
O SUKNI PANI WALEWSKIEJ
To był deszczowy, jesienny dzień. Maria Walewska herbu Nałęcz już kilkanaście godzin jechała dyliżansem z Walewic do Wiednia, gdzie na jej przybycie oczekiwał ukochany – Napoleon Bonaparte. Była bardzo zmęczona i marzyła o noclegu w jakiejś przydrożnej karczmie. Zbliżali się właśnie do Białej i Bielska – miast, które rozdzielała rzeka Biała, stanowiąca granicę między Galicją a Śląskiem Austriackim.
– Tutejsza karczma słynie ze smakowitych dań i staropolskiej gościnności o Pani – powiedziała jej towarzyszka.
– Tak więc tu zatrzymajmy się na nocleg – zdecydowała Maria.
Dyliżans zatrzymał się. Otworzono drzwi, a pani Walewska, nie czekając na pomoc służby, zgrabnie zeskoczyła ze stopni pojazdu. W mroku nie zauważyła jednak nierówności drogi, zachwiała się i wpadła do przydrożnego rowu. Służba natychmiast rzuciła się jej na ratunek. Kiedy wciągano ją na skarpę, poczuła że materiał jej pięknego, bogato zdobionego płaszcza rozrywa się, zahaczony o wystającą gałąź.
Maria Walewska była niepocieszona.
– To był mój najpiękniejszy płaszcz. Przemoczony i podarty nadaje się tylko do wyrzucenia! Jak w takim stanie pokażę się Napoleonowi?
– O Pani – skłoniła się przed nią nisko karczmarka. Nasze miasto słynie z doskonałej jakości sukna. Wytwarzają je nasi mistrzowie tkaccy. Jeśli tylko pozwolisz, na twoje wezwanie przybędą tu najlepsi w swoim fachu.
– Och, ale to na pewno długo potrwa!
– Od niedawna nie muszą oni tkać ręcznie. Dzięki mechanicznym przędzarkom, wykonają dla Ciebie o Pani najpiękniejszą wełnianą tkaninę, z której uszyjemy dla Ciebie płaszcz.
Nazajutrz rano pani Walewska wezwała mistrza tkackiego Jana, który miał swój warsztat w pobliżu karczmy. Specjalnie dla niej sukiennik wykonał przepiękną tkaninę o oryginalnym splocie. A miejscowe krawcowe przez całą noc szyły płaszcz na wzór tego, który zniszczył się w czasie wypadku.
– Zachwyciło mnie Wasze miasto – powiedziała Maria rano, przymierzając płaszcz. Otulone jest zielonymi pagórkami tak czule, jak mnie teraz otula ten przepiękny materiał. Mieszkają tu serdeczni i życzliwi ludzie. Macie też niezwykle zdolnych rzemieślników. Ten płaszcz z bielskiego sukna przyćmiewa stroje szyte w Warszawie, Wiedniu i w Paryżu.
O swojej przygodzie pani Walewska opowiedziała Napoleonowi. A płaszcz ukochanej spodobał mu się tak bardzo, że rozkazał w Bielsku zamówić sukno na mundury dla swojej armii.